Na kolonię pojechało prawie czterdzieścioro dzieci, począwszy od siedmiolatków, skończywszy na licealistach. Uczono tam samodzielności, troski o siebie nawzajem, odpowiedzialności i poszanowania, dbałości o zdrowy, higieniczny i bezpieczny styl życia, a przede wszystkim świetnie się bawiono. Dzięki koneksjom "z Górą" (a konkretniej: Bożej Opatrzności) wszyscy cieszyli się zarówno pogodą ducha, jak i fantastyczną aurą, spowijającą w tym czasie Osieczną. Humory dopisywały, słońce pieszczotliwie lało się z nieba i smarowało brązem spragnione ciała, jezioro Łoniewskie nie skąpiło orzeźwienia. To był cudnie spędzony czas.
Na zdjęciu młodzież z terenu Powiatu Trzebnickiego
Dzieci próbowały swoich możliwości w leszczyńskim parku linowym, jeździły na gokartach, pływały kajakami i rowerami wodnymi, chętnie uczestniczyły w zawodach sportowych, lekcjach tańca, wycieczkach, konkursach z nagrodami, w nastrojowym ognisku, śpiewach przy wtórze gitary; nie stroniły też od dziękczynienia za wszystkie dary, które spadały nań z niebios. Odebrały kilka ważnych, życiowych nauk. Zawiązywały się przyjaźnie. Nie zapominano o codziennych modlitwach, ufności w Bożą Opiekę i obecności niezawodnych Aniołów Stróżów. Duzi, mali - wszyscy wynieśli z tego wyjazdu wiele pięknych, niezapomnianych wrażeń.
I choć wiadomo, że w dużej grupie zdarzyć mogą się i słabsze momenty, jednak wielką siłą jest jedność płynąca z niej. Pięknie mówią o tym słowa widniejące na ścianie świetlicy, iż tam: "mówimy prawdę, popełniamy błędy [bo tak naprawdę: któż ich nie popełnia?], mówimy przepraszam, dajemy drugą szansę, lubimy się bawić, wybaczamy, jesteśmy cierpliwi, kochamy". Wszakże nikt z nas, jednostkowo, nie ma tego, co mamy razem - grupa to potężna siła, skupiająca wszystko co najlepsze w każdym z (małych czy dużych) ludzi. Genialnie przejawia się to w iskierce przyjaźni, puszczanej na koniec każdego dnia: wszyscy, stojąc w kole, łapią się za ręce i puszczają wokół ognik życzliwości, przyjazny gest symbolicznego uściśnięcia dłoni - kiedy wraca do osoby rozpoczynającej, rozlega się radosne: "dobrze, że jesteś". Dobrze i błogo jest mieć świadomość, iż nie jest się samemu.
Fantastycznie, że są ludzie dobrej woli, dzięki którym rzeczywistość jest nie tylko znośniejsza, ale i promienieje uśmiechami. W końcu - jak mawiał Janusz Korczak - "kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat."
"Uczestnicy maciejkowej kolonii"
umieścił:E.P.